Kolejnym dowódcą plutonu KWP czynnie działającym, zwłaszcza w okolicy Tomaszowa, był urodzony 23 października 1919 roku na Kaczce, Tadeusz Bartosiak ps. Wilk.
Po wzięciu udziału w kampanii wrześniowej 1939, od pierwszych dni okupacji czynnie zaangażował się w konspiracji. Był na naszym terenie jednym z partyzantów o najdłuższym stażu, zaczynającym walkę jeszcze w pierwszym oddziale AK Trojana.
Po przeszkoleniu dywersyjnym, w stopniu sierżanta, został zastępcą dowódcy w oddziałach partyzanckich: Wicher i Burza, a czasowo dowódcą oddziału Grom. Dowodził także oddziałem Błyskawica.
Przeszedł cały szlak bojowy 25 pp AK i uczestniczył we wszystkich jego bojach pod pseudonimem Tadeusz.
W lutym 1945 r., już w cywilnym ubraniu, pojawił się w rodzinnym Tomaszowie Mazowieckim. Po powitaniach z rodziną dowiedział się, że nowe władze już go szukają. Powrócił więc do lasu, gdzie nadal pozostawała garstka partyzantów, którzy nie bardzo mieli co ze sobą zrobić, nie prowadzili żadnej działalności bojowej i trwali w lasach skotnickich w obozowisku pod Faliszewem.
Tymczasem nasilające się aresztowania żołnierzy AK, wywózka na Sybir, zabójstwa i represje budziły sprzeciw niedawnych partyzantów. Wszyscy AK-owcy widzieli ratunek w ucieczce do lasu, do partyzantki.
W okresie od lutego do kwietnia 1945 r. ponownie został sformowany oddział partyzancki Burzy – ppor. Stanisława Karlińskiego, u którego Tadeusz był uprzednio zastępcą dowódcy. Nowy oddział przyjął nazwę Samoobrony Armii Krajowej i Narodu.
Nasilając działalność zbrojną likwidował Burza kolejne posterunki Milicji Obywatelskiej: w Ręcznie, Przedborzu, Sulejowie i Łęcznie. W ścisłym powiązaniu z nim, po wschodniej stronie Pilicy odtworzył oddział partyzancki, w sile ok. 40 osób, sierż. Tadeusz.
Rozbił on posterunki w Skotnikach, Skórkowicach i Czermnie. Realizowano przeważnie taki sam scenariusz: niszczenie akt, zabór broni i uprowadzenie milicjantów. Byli oni w rzeczywistości żołnierzami AK z okupacji, albo wręcz byłymi podwładnymi Burzy, zatem uprowadzenie było tylko przykrywką powrotu do lasu.
Na początku czerwca oddział Tadeusza przemieścił się w okolice Tomaszowa, kwaterując w lasach niedaleko Książa koło Smardzewic.
10 czerwca zaatakował posterunek MO w Inowłodzu, rozbijając go. W czasie akcji zabito komendanta posterunku Zenona Dobrowolskiego. Dokonano także napadu na GS w Rzeczycy, skąd zarekwirowano samochód ciężarowy. Tym samochodem miano dokonać akcji na magazyny żywnościowe UNRR-y znajdujące się u wylotu z Tomaszowa w kierunku Spały.
Wiadomość o tym, poprzez informatora, dotarła do UB w Tomaszowie. W okolicy magazynów urządzono więc zasadzkę, jednak brak koordynacji działań ze strony ubeków doprowadził do tego, że jeden z nich słysząc nadjeżdżającą w ciemności ciężarówkę za wcześnie wybiegł na ulicę.
Tadeusz zorientował się, że to zasadzka i nakazał otworzyć ogień z karabinów maszynowych, co spowodowało popłoch wśród ubeków, którzy rzucili się do ucieczki, a oddział odjechał ciężarówką bezpiecznie.